Giełdowa Spółka Roku 2013 ma potencjał do poprawy wyników – uważają eksperci. Nie przewidują jednak dynamicznych zwyżek kursu w tym roku.
Największy w Polsce dystrybutor części zamiennych do samochodów dotychczas rozpieszczał inwestorów dynamiczną poprawą zysków. Dlatego niższe od oczekiwań analityków wyniki za czwarty kwartał były jak kubeł zimnej wody. Inter Cars wyniósł 35,5 mln zł netto, czyli o 2 proc. mniej niż w porównywalnym okresie ubiegłego roku. Marża brutto na sprzedaży obniżyła się do 28,5 proc. z 31,3 proc. zanotowanych rok wcześniej. Tymczasem prognozy biur maklerskich zakładały ponad 44 mln zł zysku netto. Inwestorzy spanikowali tuż po publikacji wyników kurs zanurkował o prawie 5 proc. Zdaniem specjalistów, nie ma jednak powodów do obaw.
- Przychody spółki szybko rosną, a Inter Cars pokazał, że w dłuższych okresach za przychodami podąża zysk netto. Dlatego nieznaczny spadek zysku, przy silnym wzroście sprzedaży, wydaje się na razie nie niepokoić inwestorów. Takich sygnałów – okresów spadku zysku przy rosnących przychodach – było już kilka w historii spółki i zawsze okazywało się, że wyniki szybko wracały na ścieżkę wzrostu – uspokaja Adam Lukojć, zarządzający ze skarbca TFI.
Dobre perspektywy
W całym 2014 r. Inter Cars zarobił na czysto 177,4 mln zł w porównaniu ze 147,8 mln zł zysku w 2013 r. Dynamika poprawy wyników w ujęciu rocznym wciąż jest wysoka i zdaniem analityków pozostanie taka w kolejnych latach.
- Szacujemy, że zeszłoroczny spadek rentowności był efektem spadku marży w segmencie części do samochodów osobowych, co natomiast związane było z większą aktywnością konkurencji. Chociaż w tym roku prognozujemy spadek rentowności o kolejny 1 pkt proc., równocześnie liczymy na efekt dźwigni operacyjnej i oszczędności na kosztach finansowych. Dlatego oczekujemy porównywalnej rentowności na poziomie netto – przekonuje Grzegorz Kujawski, analityk Trigon DM.
Jego zdaniem, wsparciem dla spółki będzie ożywienie w gospodarce, które wpłynie na wzrost sprzedaży samochodów. Dodatkowo firma powinna też korzystać na niższych cenach paliw, które zwiększają utylizację aut.
- Oczekujemy w tym roku 7-procentowego wzrostu sprzedaży w kraju oraz ponad 25 proc. wyższych obrotów za granicą. W 2016 r. dodatkowym impulsem będzie uruchomienie nowego centrum logistycznego w Zakroczymiu. Zwiększenie powierzchni magazynowej pozwoli na dalsze poszerzenie grup asortymentowych i efektywniejszą obsługę filiantów – dodaje Grzegorz Kujawski.
Rozgrzany kurs
Mimo tak obiecujących perspektyw kurs spółki nie chce rosnąć. Od początku roku notowania Inter Cars są ledwie na 1-procentowym plusie, podczas gdy w segmencie giełdowych małych i średnich firm rozkwita hossa. Zdaniem niektórych zarządzających, akcje są już po prostu drogie.
- Moim zdaniem, bezpieczniej jest zmniejszyć zaangażowanie w spółce. Historycznie dynamika poprawy zysków sięgnęła nawet 30 proc. Wysoka baza i wygórowana cena [wskaźnik cena do zysku wynosi 18 – red] sprawiają, że potencjał do zwyżek jest ograniczony. Nastawienie inwestorów do giełdowych „misiów” znacznie się poprawiło, dlatego uważam, że w dzisiejszym otoczeniu rynkowym jest wiele ciekawszych i atrakcyjniej wycenianych spółek – mówi Wojciech Juroszek, zarządzający z AgioFunds TFI.
Grzegorz Kujawski, analityk Trigon DM, w swojej ostatniej rekomendacji zalecał trzymanie walorów Inter Cars i zdania nie zmienia. Uważa jednak, że spółka wcale nie jest tak wysoko wyceniania.
W stosunku do podobnych spółek notowanych za granicą Inter Cars notowany jest z 15-procentowym dyskontem. Uważam, że nie jest ono uzasadnione, jeśli brać pod uwagę wyższą dynamikę wzrostu tegorocznych wyników. Konsensus rynkowy w przypadku zagranicznych spółek zakłada wzrost zysku netto o 8 proc. rok do roku, podczas gdy dla Inter Cars zakładamy 14-procentową dynamikę – mówi Grzegorz Kujawski.
Źródło: Puls Biznesu
2015-03-10
powrót