Firma musi się rozwijać w oparciu o środowisko biznesowe, w którym funkcjonuje. Naszym środowiskiem są warsztaty samochodowe, a one cały czas potrzebują doinwestowania i dopływu wiedzy, żeby się rozwijać. Jeżeli im tego nie zapewnimy, to nie będziemy mieli komu sprzedawać części - mówi Robert Kierzek, prezes Inter Cars.
Jakie były najważniejsze w historii firmy decyzje, pozwalające jej się tak rozwinąć?
Dwa największe kamienie milowe w historii Inter Cars to decyzja o budowie sieci dystrybucji opartej na filiach właścicielskich oraz ekspansja międzynarodowa. To jednak nie mówi skąd w Inter Cars wzięła się ta pasja nie tylko do sprzedawania części, ale rozwijania innych koncepcji i projektów. Wydaje mi się, że istota rzeczy tkwi w tym, że żadna firma nie może się rozwijać sama w sobie. Musi się rozwijać w oparciu o środowisko, w którym funkcjonuje, środowisko biznesowe. Naszym środowiskiem są warsztaty samochodowe, a one cały czas potrzebują doinwestowania i dopływu wiedzy, żeby się rozwijać. Jeżeli im tego nie zapewnimy, to nie będziemy mieli komu sprzedawać części.
Stworzyliście własne marki sprzętu. Co będzie ważniejsze - rozwijanie własnych marek czy praca z innymi producentami?
Strategia Inter Cars to praca z tzw. dostawcami premium, a więc takimi, którzy dostarczają części także dla producentów samochodów. Obecnie w samochodzie tylko 20 proc, części pochodzi bezpośrednio od producenta auta, a reszta od niezależnych, wyspecjalizowanych producentów części i podzespołów, takich jak Bosch czy Valeo. W związku z tym chcemy przekazywać naszym klientom nie tylko części, ale także kompetencja w naprawach, wiedzę techniczną. Taką wiedzę są nam w stanie zapewnić dostawcy pracujący dla producentów aut. Oni także mogą dostarczyć części o jakości odpowiadającej częściom wykorzystywanym na pierwszy montaż.
Z dystrybutora części stajecie się dostawcą rozwiązań?
Chcemy dostarczyć wszystkie rozwiązania, jakie są niezbędne do funkcjonowania warsztatu mechanicznego, do obsługi samochodów.
Co dalej?
Chcemy umacniać swoją pozycję w Europie Środkowo - Wschodniej. Kontynuować organiczny wzrost w krajach, gdzie już jesteśmy obecni, a także rozwinąć się w tych krajach regionu, gdzie jeszcze nas nie ma, np. w niektórych krajach bałkańskich.
Jesteśmy mocni w zakresie części stricte mechanicznych, eksploatacyjnych. Mamy natomiast dużo do zrobienia w takich segmentach jak opony, akumulatory, części do napraw blacharskich, części do samochodów ciężarowych. W tych dziedzinach jest jeszcze duży potencjał wzrostu.
Firma musi się rozwijać w oparciu o środowisko biznesowe, w którym funkcjonuje. Naszym środowiskiem są warsztaty samochodowe, a one cały czas potrzebują doinwestowania i dopływu wiedzy, żeby się rozwijać. Jeżeli im tego nie zapewnimy, to nie będziemy mieli komu sprzedawać części - mówi Robert Kierzek, prezes Inter Cars.
Niedługo do niezależnych warsztatów zacznie przechodzić z ASO fala samochodów wyposażonych w zaawansowaną elektronikę - radary, kamery, czujniki. Czy warsztaty są już na nie gotowe?
Dealer technologie napraw dostaje od producentów tych podzespołów, którzy mają kompetencje, żeby takie rzeczy naprawiać. Dlatego właśnie transfer wiedzy do warsztatów staje się tak istotny. Bez wiedzy, bez szkoleń nie da się naprawiać nowoczesnego samochodu. Potrzebne jest także specjalistyczne wyposażenie. Lista niezbędnych urządzeń pęcznieje z roku na rok.
Czy wkrótce na rynku nie zostaną już tylko największe i najmocniejsze zakłady, które będą w stanie ponosić odpowiednio wysokie nadkłady na rozwój?
Trudno jednoznacznie powiedzieć. W Niemczech, gdzie jest znacznie więcej mieszkańców niż u nas jest około 40 mln aut i 20 tys. warsztatów. W Polsce, gdzie mieszkańców i aut jest mniej, warsztatów jest tyle samo. Wydaje mi się, że to naturalny kierunek - nie wszystkie warsztaty przetrwają. Warsztat musi inwestować w nowoczesne rozwiązania, szkolenia. Dystrybutorzy, nie tylko my, starają się w tym pomagać, ale liczy się także otwartość właściciela warsztatu na zmiany. Nie wszyscy chcą się do tego trendu dopasować.
Mówicie o organicznym rozwoju. Czy przejęcia w ogóle was nie interesują?
Nigdy nie można tego wykluczyć. Zawsze mogą się pojawić jakieś sprzyjające sytuacje rynkowe. Nasza strategia zakłada jednak przede wszystkim rozwój oparty na partnerach filialnych nie tylko w Polsce, ale także w tych 14 krajach gdzie jesteśmy obecni. To oni w regionach zwiększają zakres swojego działania, otwierają nowe filie.
Myślimy o dwóch kolejnych rynkach - Mołdawii i Estonii. Mamy tam już pozakładane spółki, więc wkrótce zacznie się rozwijać sieć dystrybucji.
Zaczynamy też tworzyć sieć dystrybucji we Włoszech, a to gigantyczny rynek. Mamy co robić.
Źródło: energetyka. wnp. pl
2015-10-14
powrót